hobby

Z pasją

02:20,12 Comments


Zainteresowanie?? Hobby? Czy może to już pasja?

Długo nie mogłam znaleźć nic co by mnie naprawdę kręciło

Oj długo.

Próbowałam wielu rzeczy:

- sport – różny od roweru po fitness czy bieganie. Na chwilę fajnie, ale na dłuższą metę to nie to. Lubię czasami poćwiczyć  ale nie nazwałabym tego pasją
- taniec – eh podoba mi się bardzo jak inni tańczą mi zabrakło motywacji, czasu i kasy
- gotowanie – nie-eto od razu wiedziałam, że nie moja bajka
- hand-made wszelkiej maści. Owszem lubię grzebać się z jakimiś drobiazgami, dekoracjami, kwiatami itp. ale to jeszcze nie to.

I nagle okazało się, że znalazłam coś co kocham.

Zaczęło się pod koniec ciąży z Igorem. Chyba instynkt „wicia gniazda” dał mi się ostro we znaki. Do tego było przed Bożym Narodzeniem i postanowiłam wprowadzić taki bardzo rodzinny nastrój. Upiec świąteczny tort i pierniczki. W poszukiwaniu idealnego przepisu na pierniczki natchnęłam się na Moje Wypieki. I tam przepadłam do dziś. Pierniczki wyszły idealne. Choć ja upiekłam je tylko w połowie, bo Igi w brzuszku trochę psocił i musiałam iść do szpitala. 

Później wiadomo, mały brzdąc i starszak w domu, to za dużo czasu nie miałam. Potrzebowałam jednak czegoś co pozwoli mi się zrelaksować bez wychodzenia z domu.  W wannie nie znoszę długo siedzieć, więc szukałam dalej. Co ja kocham tak na zabój?? No oczywiście – słodycze! :p Upiekłam muffinki. później jakiś torcik, a później wpadałam i męczyłam mój piekarnik w każdej wolnej chwili. Okazało się że coś, o co nigdy w życiu nie posądzałabym siebie, sprawia mi naprawdę dużo frajdy.  Odstresowuje mnie i relaksuje. Uwielbiam piec, a jeszcze bardziej ozdabiać taki mały kawałek szczęścia na talerzu.

I to co kocham w tym najbardziej – zadowoloną minę moich najbliższych, no i ten uśmiech Niny jak widzi beziki w piekarniku albo minę A jak widzi tort z bitą śmietaną i malinami na talerzu.

Wiem, że do prawdziwych mistrzów w tej sztuce duuuuużo mi jeszcze brakuje i być może nigdy nie osiągnę takiego poziomu, ale kocham to! Za każdym razem chcę robić więcej i więcej i może kiedyś będę naprawdę dobra ;)











Mogą wpaść Ci w oko także:

12 komentarzy:

  1. Cudowne. Szkoda aż jeść takie dzieła sztuki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To jest też rewelacyjny sposób na kreatywne popołudnie z dziećmi :) Nina uwielbia mi pomagać :)

      Usuń
    2. Kuba jest jeszcze za mały, ale jak najbardziej lubi trzymać w rączkach choć kawałek zagniecionego ciasta ;-)

      Usuń
    3. więcej wiary Judyta,masz talent kobieto :)
      ale nie otwieraj koło mnie takiej cukierni bo już bym od Ciebie nie wyszła :)

      Usuń
    4. monia przynajmniej miałabym jedną stałą klientkę :)

      Usuń
  2. Judyta szacun! Musisz mi kiedyś pokazać jak robisz te piękności (i przy okazji może dać posmakować której z pyszności, mniam!) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś!Nie pozostaje nic innego tylko spotkać się na kawie!! Dzieci w podobnym wieku, więc zajmą się sobą ;) daj znać kiedy to będę piec specjalnie dla Ciebie ;)

      Usuń
  3. Zazdroszcze takiego talentu! Odkad urodzilam mam dwie lewe rece ! ;-)
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja odkąd urodziłam, to mogłabym właśnie non stop siedzieć w kuchni:)

      Usuń
  4. Piękne, nie wiadomo czy to do zjedzenia czy do ozdoby ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj taki dylemat to zawsze mają dziadkowie dzieciaków. nina janczęsciej mi pomaga przy ozdabianiu i pieczeniu i później daje dziadkom w prezencie, a dziadkowie zamiast zjeść to kitrają po szufladach niby na pamiatkę jak to i tak się za jakiś czas zepsuje :p

      Usuń
  5. Ale pyszności :) Oj zjadłabym wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń