Dziecko
Urodziny dla czterolatki - nie lada wyzwanie!
Od roku o niczym innym nie słyszę tylko o tym, że Nina chce
mieć urodziny w kulkach. W zeszłym roku nie wyprawialiśmy jej urodzin z
koleżankami. Wydawało mi się, że to jeszcze nie ten czas. Do tego Igor był
malutki – miał niecałe trzy miesiące.
Później Nina została
zaproszona na kilka urodzinowych imprez i miała do nas wielki żal, że ona
takich nie miała.
W tym roku nie mamy wyjścia i koniecznie musimy wyprawić
urodziny dla koleżanek. I teraz zrodziło się kilka problemów.
Po pierwsze gdzie?
W domu mamy mało miejsca no i Nina nie chce w domu. Kino czy
inne kawiarenki raczej jeszcze nie dla niej. W tym wieku dzieciaki wolą się
chyba wyszaleć niż spędzić czas oglądając bajkę czy na kreatywnych warsztatach.
Pozostają nam więc wyłącznie sale zabaw.
Po drugie kogo zaprosić?
Nina najchętniej zaprosiłaby całe przedszkole. Jednak nie
stać mnie na imprezę dla 40 dzieci. Postanowiłam zaprosić kilka najlepszych
koleżanek i niestety moja córcia ma bardzo trudne zadanie – musi wybrać
maksymalnie 13 najbliższych jej dzieci.
Jakie są jeszcze problemy?
Hm… wybierając sale zabaw mam ograniczone możliwości dotyczące
dobory jedzenia. Niestety większość sal zabaw w naszym regionie oferuje o
zgrozo wyłącznie słodycze! Ale żeby to były jakieś w miarę wartościowe słodkości.
NIE! To są same świństwa chipsy, tłuste i umorusane w sztucznych aromatach
prażynki, ciastka bardzo kiepskiej jakości. Po prostu MASAKRA!!! Nie wyobrażam
sobie zorganizować urodzin dla czteroletnich gości i do jedzenia podać chipsy,
gazowanego szampana i tonę innych śmieci.
No cóż. Czeka mnie trudne zadanie! Muszę znaleźć fajne
miejsce, wyprawić urodziny w stylu Frozen z możliwie najzdrowszym jedzeniem i
nie stracić na tym majątku!
Trzymajcie kciuki!
A może Wy macie jakieś ciekawe pomysły na przyjęcie
urodzinowe dla dzieci??
A sama nie mozesz przygotowac? Czy nie ma takiej opcji w waszych kulkach?
OdpowiedzUsuńNiestety w większości sal zabaw nie wolno przynosić własnego jedzenia z obawy o zatrucia i problemy z sanepidem. :/ staram się znaleźć coś gdzie oferują jednak jakieś w miarę normalne jedzenie.
UsuńO mato, na samo słowo 'kulki' przechodzą mnie dreszcze..
OdpowiedzUsuńA może właśnie poszukać bardziej kreatywnych zajęć ? Mój synek ma dopiero 1,5 roku więc doświadczeniem podzielić się jeszcze nie mogę, ale jakbym miała sama wybierać to chyba bardziej w tym kierunku, na pewno gdzieś organizowane są ciekawe zajęcia dla dzieci, które mogą zastąpić chipsy i kulki :)
Oby!
--
M.
Pewnie, że są takie miejsca, tylko, że dla Niny na razie liczą się tylko i wyłącznie kulki. Wszystkie koleżanki miały urodziny w sali zabaw i ona też chce. Nie chce siedzieć a biegać skakać i bawić się. Stwierdziłam więc, że może faktycznie póki jest tak mała to niech ma te urodziny w sali zabaw a na kreatywe imprezy jeszcze będzie czas.
UsuńMoże i masz racje :) Ah te dzieci, dla nich wszystko ;-)
OdpowiedzUsuńUważajcie tam na siebie, my po ostatniej wizycie dwa tygodnie chorowaliśmy.
Oj to jest własnie minus tych sal zabaw. Miliony dzieciaków sie tam przewijają a co za tym idzie miliony bakterii i wirusów :/
UsuńTo ja zapraszam do siebie będzie tak kreatywnie jak nigdzie nie było:-))
OdpowiedzUsuńJa zawsze robię urodzinki w domu chociaż...ostatnie były w pociągu :) Urodziła się 3 lipca i tak wyszło, że jechała na wakacje:)
Bardzo lubię jak przychodzą te "tłumy" maluchów do nas, wtedy jest naprawdę wesoło i o to chodzi:) co tam kulki ;)
Dziękujemy za zaproszenie ;)
UsuńJa właściwie mogłabym zrobić jej urodziny w domu, no ale młoda nie chce. To takie jej pierwsze urodziny z koleżankami, mają być kulki i nic innego w grę niestety nie wchodzi :/
Ja chciałam w tym roku zrobić urodziny mojemu synkowi w Klubokawiarni, poszłam dzisiaj dowiedzieć się co i jak i ... okazało się, że nie ma wolnych terminów (a urodziny za m-c) - pozostaje mi robienie w domu :)
OdpowiedzUsuńU nas nie ma takiej na prawdę ciekawej klubokawiarni niestety. Jest Cafe Bajarka, jednak jakoś nie chwyciła mnie za serce. Co prawda bylismy tam tylko raz ale tak średnio mi się podobało :/
UsuńKiedyś rodzice nie pamiętali nawet o torcie... teraz przykładamy dużą uwagę do tego, jak ten dzień jest spędzamy. Gdyby moi rodzice robili z okazji urodzin/imienin imprezy byłabym przeszczęśliwa....
OdpowiedzUsuńOby nasze dzieci doceniały nasze starania :)
Pozdrawiam, www.MartynaG.pl
Oj ja nie wyobrażam sobie nie pamiętać o urodzinkach. Fakt sama jako dziecko jeden jedyny raz miałam zrobione urodziny z koleżankami i to w domu. Teraz urodziny moich dzieciaków są dla mnie dużym wydarzeniem i takim trochę dniem na spełnianie ch fantazji ;)
UsuńTrzymam mocno kciuki :) Moja córka kiedyś miała urodziny w ,,kulkach" stwierdziła że fajniej w domu :)
OdpowiedzUsuńMoże Nina też tak stwierdzi :)
Usuń