Dziecko

Bo o ząbki trzeba dbać! – Gabinet adaptacyjny dla dzieci w Toruniu!

11:59,5 Comments


Każdy z nas – rodziców doskonale zdaje sobie sprawę z tego (a przynajmniej mam taką nadzieję i głęboko w to wierzę), że o ząbki u dziecka trzeba dbać już od pierwszego zębolka a nawet wcześniej. Niestety stan uzębienia u dzieci w Polsce jest kiepski. Mnóstwo przedszkolaków ma próchnicę i co gorsza nie odwiedza stomatologa. Lęk przed wizytą u dentysty często mają też rodzice. Jak zatem oswoić naszego malucha z wizytą w takim gabinecie?

Polecam Wam wizytę w gabinecie adaptacyjnym dla dzieci. 

Na informację o tym gabinecie trafiłam całkowicie przypadkiem. Jednak od razu wiedziałam, że musimy tam iść. Zadzwoniłam i tu byłam bardzo mile zaskoczona:
  • po pierwsze wizyta w takim gabinecie odbywa się w ramach NFZ! Nic za nią nie płacimy!
  • po drugie czas oczekiwania na wizytę nie przekroczył miesiąca!
  • po trzecie dziecko dostaje masę drobiazgów w tym szczoteczkę do zębów i jednorazowy zestaw dentystyczny idealny do zabawy z lalkami

W dzień kiedy wybierałyśmy się na wizytę w gabinecie powiedziałam Ninie, że idziemy do pani doktor stomatolog, która sprawdzi jej ząbki i że to będzie taka bardzo fajna wizyta. Ciężko było mi powiedzieć jej coś więcej, bo  tak naprawdę nie bardzo orientowałam się jak to będzie wyglądać.

My, jak to my, oczywiście spóźniłyśmy się kilka minut, jednak Pani w gabinecie na nas zaczekała.

Weszłyśmy do środka i naszym oczom ukazał się śliczny kolorowy pokoik z mnóstwem zabawek, rysunków, kolorowych obrazków i z Dinusiem. 

Pani higienistka stomatologiczna okazała się przesympatyczną osobą. Przedstawiła nam się i na początek pokazała Ninie stoliczek z ciastoliną. Przez kilkanaście minut Pani razem z Niną bawiły się w robienie ząbków z ciastoliny i wkładanie ich staremu dziadziusiowi do buzi J Nina dostała wszystkie przyrządy stomatologiczne: lusterko, wiertełko z odgłosami, pęsetkę, i cała masę innych gadżetów. Pani naklejała na ząbki małe plamki a Nina je wiertełkiem usuwała i wklejała w to miejsce śliczne białe plombyJ

Po doprowadzeniu stanu uzębienia dziadziusia do porządku, Pani wręczyła Ninie atrybut prawdziwej Pani Doktor – Fartuszek! Na wieszaku widziałam kilka fartuszków w różnych rozmiarach. Nie muszę wam chyba mówić jaka młoda była zachwycona: „mamo! zobacz wyglądam jak plawdziwa pani doctor albo jak Dosia z kliniki dla pluszaków” J

Nina mogła zapoznać się z fotelem dentystycznym w kształcie przesympatycznego uśmiechniętego i kolorowego Dinusia. Mogła dotknąć wszystkich sprzętów dentystycznych, ponaciskać guziczki na tych wszystkich obcych jej maszynach, pojeździć na fotelu góra, dół, przód, tył. Wlewała przyciskiem wodę do kubeczka a następnie ssakiem wyciągała ją do dinusiowego brzuszka,  suszyła Dinusiowi zęby, i wierciła mu w nich dziury J Była zachwycona!


Po zapoznaniu się ze sprzętami moja mała Pani Doktor otrzymała specjalnie przygotowany zestaw z lusterkiem dentystycznym, pęsetką i patyczkiem. Zestaw dla każdego dziecka jest nowy, otwierany przy nas i pod koniec wizyty dziecko może zabrać go do domu. Nina miała przed sobą bardzo poważne zadanie: musiała sprawdzić czy miś Szczerbatek ma wszystkie ząbki zdrowe.  Najpierw Pani pomogła jej z misiem a później ona, oczywiście już bez problemów, pokazała swoje ząbki J Bardzo się ucieszyłyśmy kiedy Pani powiedziała, że ząbki Niny są zdrowe i pięknie umyte J

Następnie naszym oczom ukazały się dwie wielkie szczęki z zębami i dwie wielkie szczoteczki. Pani pokazywała jak prawidłowo należy myć ząbki a Nina drugą szczotką naśladowała i myła drugą uśmiechniętą szczękę. Następnie dostała szczoteczkę do zębów (oczywiście także nową otwieraną przy nas) i pokazała pani jak ona myje swoje ząbki.
W gabinecie czekało nas jeszcze mnóstwo innych atrakcji: zabawy z Myszką Elinką z pasty Elmex, kolorowanki, rysowanie na tablicy.


Na koniec dostałyśmy jeszcze prezenty: kolorowanki, naklejki, ulotki, zestaw do wycięcia z Dentystą i dziewczynką do zabawy w domu i oczywiście szczoteczkę i zestaw przyrządów stomatologicznych.

Cała wizyta dla każdego dziecka trwa godzinę!

Pani jest przemiła i do niczego dzieci nie zmusza. Jak tylko widziała, że Nina boi się jakichś odgłosów, to przestawała, nie zmuszała jej do żadnej zabawy. Wszystko bardzo przyjemnie i dla dziecka – nic na siłę.  Wyszłyśmy bardzo zadowolone z prezentami i przede wszystkim oswojone z gabinetem dentystycznym.

Namiary na gabinet w Toruniu:
Wojewódzki Szpital Zespolony im. L. Rydygiera
Regionalne Centrum Stomatologii
ul. Konstytucji 3 Maja 42, 87-100 Toruń
telefon 56 61 00 703.

Poszukajcie w Waszym mieście a z pewnością znajdziecie podobne gabinety! Ja nawet gdybym miała za to zapłacić to poszłabym! NAPRAWDĘ WARTO!!

Zapraszam Was też tutaj  www.pierwszawizyta.pl


Mogą wpaść Ci w oko także:

5 komentarzy:

  1. Nie wiem jak to znalazłaś, ale jest świetne! A w jakim wieku najlepiej zabrać dziecko na taką pierwszą wizytę? Pozdrowionka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że właściwie możnaby zabrać już 2- 2,5 latka ale na wizytę zapisują dopiero dzieci powyżej 3 roku życia

      Usuń
    2. Szkoda, bo czytałam, że już półroczniaka warto zabrać na kontrolę. Może to przesada, bo nie wiem jak takiego malca przekonać żeby otworzył buźkę, ale dla jego dobra im wcześniej, tym lepiej.

      Usuń
  2. Tak zgadzam się o ząbki naszych maluszków dbamy już od samego początku :) Pierwsza wizyta mojej córki u stomatologa (przed ukończeniem 3 latek) była super :) Pani bardzo miła pochwaliła cudne, białe i zdrowe ząbki:) Innym razem trzeba było usunąć zęba i tu niestety...nie było już tak miło:( Razem z zębem poszło dziąsło ojjj fatalnie to wyszło ..następne mleczaki córka usuwała sobie sama :)
    2 tygodnie temu była kolejna wizyta lecz tym razem wybrałam inny gabinet i jesteśmy bardzo zadowolone :)
    Na szczęście ząbki są zdrowe i zadbane także będziemy pilnować aby zawsze tak było:) Nie pijemy coli i nigdy nie zamierzamy bo wiem co się dzieje z zębami maluszków, które piją ja regularnie..niestety:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojć współczuję kiepskich doświadczeń, córeczka się nacierpiała bidulka.
      A cola u nas w ogole nie wchodzi w grę. Igi za mały na takie rzeczy a nina nie lubi gazowanych napojów ja też nie więc my nie pijemy. Ja od małego uczę dzieciaki, że do picia najlepsza jest woda i póki co dzieciaki piją głównie wodę i powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie podawać dziecku codziennie słodkich napojów.

      Usuń