Mama
O depresyjnych wywodach matki
Styczeń
nie jest dla nas łaskawy, niemal przez cały czas chorujemy albo my albo dzieciaki
i powoli czuję się jak główny sponsor apteki.
W tym czasie działo
się bardzo dużo - chyba za dużo jak dla mnie i dlatego potrzebowałam chwili,
żeby to wszystko sobie poukładać. Zastanowić się nad tym czego chcę i jak chcę
to osiągnąć.
Od 1 stycznia mam też
jakąś mega depresję, i ciągle coś mi nie tak. Tylko właściwie co? Hm…. Miałam wrażenie,
że wszystko!
Postanowienia
noworoczne…taaa… nawet właściwie nie miałam chwili, żeby o nich pomyśleć.
Okazało się, że muszę
wrócić do pracy i to jakieś dwa miesiące wcześniej niż planowałam. Pierwszych
kilka dni było koszmarem. Wiem, że trochę sama sobie jestem winna. Od początku
miałam bardzo negatywne nastawienie do powrotu do pracy. O tym co dokładnie czuję
w związku z powrotem do pracy napiszę
Wam kiedyś, bo uczucia i dylematy różne mną targają.
Dookoła widzę
wszechobecnie panującą styczniową manię odchudzania, zdrowego jedzenia i
ćwiczeń. Fajnie, teraz wszystkie dookoła będą piękne i szczupłe a ja z moimi
stawami to mogę pomarzyć o sporcie, bo nawet dłuższe chodzenie sprawia, że
kolano mam większe od uda.
O zakupach na wiosnę
nie wspomnę, bo to przecież też bez sensu. Na taką grubą d… i tak nie robią
fajnych ubrań, zresztą i finanse u nas leżą.
Organizacja życia
rodzinnego… a co to jest? Każdy robi co chce jak chce i kiedy chce a ja nie mam
siły podnieść się z kanapy bo migrena dopadła mnie od kilku dni.
To może czas pomyśleć
o wiosennych porządkach? Hahahah Kiedyś wrzucę Wam zdjęcie mojego domu nad
ranem. Oj perfekcyjna pani domu nie miałaby u mnie łatwo.
Nawet z blogiem coś
nie tak, bo co ja właściwie mogę wnieść? Przecież jest tyle pięknych blogerek,
piszących świetne teksty, wstawiających piękne zdjęcia czystych dzieci w
modnych ciuszkach. A ja?
No dobra Judyta! Poużalałaś
się już publicznie nad sobą??!!
Super!!
Ulżyło Ci? Nie??!! To
teraz rusz dupę z kanapy, ogarnij się trochę i doprowadź do wyglądu człowieka,
żeby listonosz nie padł na zawał i zacznij coś robić! Samo nic się nie zrobi!
Wciśnij ten magiczny guzik w ekspresie do kawy, włącz fajną muzykę i odgruzuj
dom, zorganizuj trochę lepiej życie sobie i swojej rodzinie i w końcu zacznij
myśleć pozytywnie!
Do pracy i tak musisz
chodzić bo nie możesz sobie pozwolić (przynajmniej na razie)na to, żeby rzucić
ją w cholerę (acz to chyba największe moje marzenie! Boże gdzie ja miałam głowę
idąc na prawo i wikłając się później w taką nudną robotę!!)
Z ćwiczeniami pomyślimy
ale to, że nie możesz ich robić nie znaczy, że możesz od razu pochłonąć połowę
tortu albo dwie porcje spaghetti o 24!
Zakupy na wiosnę, hmm
do wiosny jeszcze chwila, finanse na Aliexpress ucierpią trochę mniej, a można czasami
wyhaczyć tam coś fajnego :)
Organizacja - to już w
toku, niebawem pochwalę się moimi sposobami na ogarnięcie otaczającej mnie
rzeczywistości i może nawet kiedyś uda mi się w końcu dotrzeć na tą zaplanowaną
wizytę u stomatologa, bo zawsze zorientuję się dzień po :P
A blog? A na blogu
pojawi się więcej takich wywodów matki-wariatki, a nóż akurat ktoś wpadnie i
poczyta ;)
Judytaaaaaa glowa do gory ;)
OdpowiedzUsuńgłowę podniosłam, teraz tylko ją trzymać prosto :)
Usuńhej, kolejna matka wariatka wpadła i czyta :) i chyba bede czesciej wpadac i czytac... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :):)
Usuńpisz,pisz kochana bo fajnie ci to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że się podoba :):):):)
Usuńo stanach depresyjnych, nie lubianej pracy i tym podobnych rozumiem doskonale. Ale gdzie Ty masz tą wielką dupę? zgrabne paluszki, ładna buźka, piękna jesteś. pierś do przodu i lecimy.
OdpowiedzUsuńOj dziękuję poprawiłaś mi humor w środku nocy :) A dupa... no wiesz kojarzysz tą opcję zdjęcie w naturalnym czy tam oryginalnym rozmiarze??? Jakbym wstawiła zdjęcie swojej d. to wszyscy z monitorem mniejszym niż 40 cali mogliby mieć problem z oglądaniem posta ;)
Usuńmyślę , że twoja d. to pikuś przy mojej d.
Usuńpe.es mnie też rozbawiłaś :)