Jak żyć

Dlaczego przegapiłam ten moment?

02:47,0 Comments

Dlaczego przegapiłam ten moment? A może widziałam, tylko nie zdawałam sobie sprawy z tego. Nie wiedziałam, że tak małe stworzonko jest tak mądre, tak czułe i tak szybko odczuwa zmianę.

Kiedy utraciłam tą umiejętność odczuwania każdej zmiany w niej, w naszych relacjach?

Ostatnie pół roku to dla mnie ciężki okres. Hektolitry wypitej kawy nie dodają mi tyle energii ile bym chciała. Cały mój czas pochłonęły próby znalezienia pracy, problemy ze zdrowiem i mnóstwo innych rzeczy. W tym wszystkim gdzieś próbowałam odnaleźć się jako mama. Coraz częściej jednak zdarzało mi się włączyć dzieciakom bajkę i przysnąć na kanapie.  Niestety to nie umknęło uwadze mojej małej księżniczki.

Igor jest bardzo absorbującym dzieckiem. Ma milion pomysłów na minutę. A do tego przynajmniej połowa z nich, co ja mówię 99% z nich może skończyć się źle dla niego samego lub dla otoczenia. Nie łatwo jest nadążyć za tym małym diabełkiem o anielskim wyrazie twarzy. Igor jest też młodszym bratem, który doskonale wie co zrobić, żeby skupić na sobie uwagę mamy. Jest niesamowicie zazdrosny o mnie, domaga się mojego zainteresowania i potrafi wyegzekwować to czego ode mnie oczekuje. Byłam taka dumna, kiedy widziałam, że jego siostra to rozumie. Kiedy widziałam, że ona wie, że Igor to małe dziecko które wymaga więcej uwagi. Byłam dumna kiedy widziałam jak moja córcia mi pomaga. Jak przynosi pampersy, podaje balsam po kąpieli i bawi się sama kiedy ja muszę nakarmić jej braciszka. Byłam i jestem z niej tak bardzo dumna kiedy widzę jaka jest samodzielna. Już dawno sama zauważyłam, że Igorowi poświęcam więcej czasu niż jej. Byłam jednak na tyle głupia, że wydawało mi się że ona tego tak nie odczuwa. Jak można dojść do tak idiotycznych  wniosków? Nie wiem. Sama się sobie dziwię.

Kilka tygodni temu moja spokojna grzeczna córeczka zmieniła się. Zaczęła krzyczeć na nas, na brata, na dziadków. Widziałam to. Doskonale też wiedziałam, że to moja wina. Sama jestem ostatnio dużo bardziej nerwowa, często podnoszę głos i nie raz zdarzy mi się trzasnąć drzwiami. Choć próbuję się opanować to nie zawsze mi to wychodzi.  Myślałam, że jej zachowanie to próba wywalczenia sobie czegoś. Nie zauważyłam, że to raczej wołanie „halo ja też tutaj jestem”.

Nie jestem dumna z tego, że tak się stało. Nigdy nie sądziłam, że na to pozwolę. Nigdy nie myślałam, że przegapię ten moment. Popatrzyłam na moje dziecko, na moją najukochańszą córeczkę i zobaczyłam smutnego zdenerwowanego i trochę zagubionego czterolatka. Czterolatka, który trzaskaniem drzwiami i wrzaskiem próbował wymusić na mnie kolejnego cukierka. Wzięłam ją na ręce, mocno przytuliłam i zapytałam „co się dzieje?”

„mamo, bo ty ciągle zajmujesz się Igorem albo pracą, nie mną”.  

Poczułam się jakby ktoś wsadził mi nóż w serce.

Nagle otworzyłam oczy. Z bólem serca nie mogłam nie przyznać jej racji. Dotarło do mnie, że ona też jest jeszcze bardzo małym dzieckiem, które potrzebuje więcej uwagi i czasu. Nie mogę być tylko mamą dla Igora. Moja córeczka mnie potrzebuje i muszę być z nią i dla niej. Musze być każdego dnia częściej, więcej, bardziej. Nie chcę żeby moje dziecko czuło się odrzucone.

W całej tej bardzo trudnej dla mnie sytuacji jest jeden pozytyw.  Cieszę się, że moja czteroletnia córeczka znalazła w sobie tyle siły, odwagi i chyba tez wiary we mnie i w to co nas łączy. Cieszę się, że potrafiła powiedzieć mi to co ją rani, że potrafiła powiedzieć „mamo potrzebuję Cię”.  Cieszę się, że więź między nami jest na tyle wyjątkowa, że Nina prosto w oczy potrafiła powiedzieć mi to czego nie potrafiłby zrobić nie jeden dorosły.

Córeczko
Przepraszam, że przegapiłam ten moment. Zrobię wszystko, żebyś czuła się kochana, wyjątkowa, doceniona. Kocham Cię tak bardzo, że nie ma słów, którymi mogłabym to opisać.

Mogą wpaść Ci w oko także:

0 komentarze: