Dziecko

Nie bójmy się chwalić naszych dzieci!

08:46,9 Comments


Bardzo często czytam różnego rodzaju fora dla rodziców. Nie zawsze się udzielam, ale czasami mi się zdarza. Wydawało mi się, że na ten temat powiedziano już dostatecznie dużo, że każdy z nas, rodziców, zna siłę i moc pochwał. Niestety po lekturze wielu postów dotarło do mnie, że na co dzień chyba o tym zapominamy.

My, rodzice mamy w sobie taką trochę manię poprawiania dzieci i zwracania uwagi na złe zachowania. Właściwie to nie tylko rodzice tak mają. W codziennym życiu dorosłych też to złe zachowania dominują i zawsze są zauważone. No bo kto z nas ma szefa, który doceni, że się starasz i robisz coś więcej? ? Za to każdy szef zobaczy kiedy spóźnisz się do pracy czy popełnisz błąd. W stosunku do naszych dzieci często zachowujemy się tak samo.


Na początek chce Wam powiedzieć jak NIE chwalę moich dzieci.

Pochwały są dla dzieci bardzo ważne. Nie powinniśmy ich jednak nadużywać. Jest kilka zasad, których ja sama bardzo pilnuję i staram się ich trzymać.

Nigdy nie chwalę jednego dziecka kosztem drugiego. Staram się nie mówić „Nina ale ty jesteś grzeczna, o wiele bardziej niż Igor”. I choć czasami faktycznie jest to prawda, że w danej sytuacji i w danym momencie Igor źle się zachowywał, to jednak staram się nie porównywać moich dzieci – choć przyznaję nie zawsze wychodzi mi to perfekcyjnie i nadal się tego uczę. Uważam, że porównywanie dzieci bardzo burzy relacje między rodzeństwem. Jednemu z dzieci daje do zrozumienia, że jest gorsze od drugiego. Nie chcę też uczyć moich dzieci takiego fałszywego przeświadczenia, że jest lepsze niż swoje rodzeństwo.

Nie chwalę czegokolwiek.  Co to znaczy? Nie chwalę zachowań, które na to faktycznie nie zasługują. Zdarzało się Ninie posprzątać pokój w ten sposób, że wszystko wrzucała do szuflady pod łóżko. Z jednej strony pokój posprzątany, z drugiej nie tak jak powinien i ona doskonale o tym wiedziała! Uważam że takie zachowanie nie zasługuje na pochwałę. Nasze dzieci są bardzo rozumnymi istotami. i doskonale wiedzą, kiedy robią coś dobrze, a kiedy nie. Po pierwsze nie chcę wzmagać negatywnych postaw mojego dziecka fałszywymi pochwałami a po drugie moje dzieci po prostu przestaną mi ufać, no bo jak ufać mamie, która widzi, że coś robię źle ale dla świętego spokoju powie, że jestem super?

Nie chwalę z „ale”!. W dzieciństwie należałam do tych uczniów, którzy raczej lubili się uczyć. Często do domu przynosiłam pozytywne oceny a moi rodzice jak mantrę powtarzali „świetnie, że masz piątkę, ale mogło być lepiej”.  To „ale mogło być lepiej” tak bardzo zapadło mi w pamięci, że czasami do dziś sama mam problem z docenieniem własnych starań i osiągniętych sukcesów. Wydaje mi się, że coś zrobiłam super i za chwilę do głowy przychodzi mi „Judyta, ALE gdybyś się postarała bardziej mogłaś zrobić jeszcze to czy tamto”.  Nie!

Staram się nie chwalić ironicznie. „Noo, widzisz, jak chcesz to potrafisz no nie?!” czy „Ooo no proszę co to się stało, że zjadłaś obiad”. Bardzo nie lubię takich zachowań rodziców. Niby to pochwała, a człowiek czuje się gorzej niż zanim został pochwalony.

Jak zatem chwalę moje łobuzy?

Kiedyś uważałam, że lepiej jest chwalić nie cechy osobowości dziecka czy jego wyglądu a zachowania, cechy i umiejętności nabyte. Nadal uważam, że te drugie są godne pochwał.  Jeżeli widzę, że moje dziecko świetnie dogaduje się z rówieśnikami, potrafi pomagać innym czy dzielić się zabawkami to je za to chwalę. Uważam, że daję wtedy moim dzieciom sygnał, że takie zachowania są pozytywne i dzięki temu mam wpływ na to, jak moje dzieci będą potrafiły odnaleźć się w społeczeństwie. Pamiętajmy jednak, że poprzez pochwały wzmagamy w dziecku poczucie własnej wartości. Coraz częściej dzieci, a dziewczynki chyba w szczególności wpadają w kompleksy przez to jak wyglądają czy jak się zachowują. Rówieśnicy potrafią być naprawdę okrutni wobec swoich kolegów. Już teraz moja Nina – a nie ma jeszcze 4 lat – potrafi przyjść smutna z przedszkola bo koleżanka jej powiedziała, że jest brzydka, bo nie ma długich włosów. Codziennie staram się mówić moim dzieciakom, że są śliczne, mądre, mają piękne oczy i włosy. Jednakże nigdy nie mówię, że są lepsze i ładniejsze przez to od swoich kolegów.  Podkreślam raczej, że wszystkie dziewczynki są śliczne i fajne i nie ważne czy maja długie czy krótkie włosy.

Staram się chwalić nie tylko za osiągnięty sukces. Uważam, że najbardziej warte pochwał są same starania naszych dzieci. To, że próbują zrobić coś lepiej niż dotychczas, nauczyć się czegoś, wkładają w coś mnóstwo wysiłku. Dzięki temu uczę swoje dzieci, że nie każdy wysiłek zawsze prowadzi do zamierzonego celu ale ważne są starania i konsekwencja w działaniu.

Używam zdań i a nie tylko słów. Znacie to uczucie, kiedy staracie się zrobić pyszną kolację, ubrać, pomalować a Wasz partner w ramach pochwały rzuca krótkie "noo super"?!  Czy nie wolałybyście usłyszeć: „ fenomenalna pieczeń, taka soczysta i ten niesamowicie orzeźwiający deser. Ooo i tak pięknie ci w tym nowym zielonym makijażu– pasuje do twoich oczu” (no dobra trochę przesadziłam, nie znam faceta który zauważy nowe cienie na powiekach :p) Chcę przez to jednak powiedzieć, że nie tylko ilość pochwał się liczy ale też ich jakość. Rzucone na szybko „super” nigdy nie będzie tak wartościowe jak zdanie, które faktycznie opisuje to co warte pochwalenia. Nasze dzieci też to doceniają!

Wiem, że wyszedł mi elaborat jednak zdanie, które przeczytałam gdzieś na forum napisane przez mamę, która stwierdziła, że ona” nie ma za co pochwalić swojej córki bo jej córka naprawdę nic nie potrafi i w niczym nie jest dobra” wzbudziło we mnie tyle emocji, że nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem tego posta. Nie jestem też psychologiem i nie uważam się za jakikolwiek autorytet. Powyższy tekst wynika wyłącznie z moich spostrzeżeń i życiowych doświadczeń i pewnie jeszcze w życiu wiele się w tej kwestii nauczę, jednak nigdy nie przestanę używać pochwał. Uważam że w procesie wychowania dzieci pochwały pełnią bardzo ważną rolę. Dzięki temu budujemy poczucie własnej wartości u dzieci, mobilizujemy je do działania, doceniamy ich wysiłki i starania.


Ciekawa też jestem Waszych sposobów na chwalenie dzieci. Może uważacie podobnie do mnie, albo wręcz przeciwnie, macie całkowicie inne zdanie na ten temat. Podzielcie się swoją opinią, bo temat na prawdę wart jest dyskusji.

Mogą wpaść Ci w oko także:

9 komentarzy:

  1. Zgodzę się - pochwały są bardzo ważne ale nie należy ich nadużywać. Trzeba znać umiar by dziecko się zanadto do bycia idealnym nie przyzwyczaiło...

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego własnie nie jest tak, że chwalę za wszystko. Jednak nie uważam, że pochwałami mozna "zepsuć dziecko" i moim zdaniem większą krzywdę można dziecku wyrządzić brakiem pochwał niż ich nadmiarem. Ale oczywiście najlepiej jest znaleźć złoty środek :)

      Usuń
    2. Dokładnie.. .jak w każdym temacie ;)

      Usuń
  2. Ja rzadko chwalę jedno dziecko gdy drugie jest obok, z reguły jak to drugie słyszało to zaraz wymagało by go się chwaliło za byle co :-p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas Igor jeszcze nie do końca rozumie o co chodzi, ale i tak domaga się uwagi jak tylko rozmawiam z Niną

      Usuń
  3. Podzielam Twoje podejście do kwestii pochwał. Od urodzenia chwalę synka, wtedy kiedy na to zasłużył i jego zachowanie jest warte pochwały. Nic nie szkodzi, że będąc noworodkiem nic nie rozumiał, myślę, że czuł te pozytywne emocje. Teraz już zaczyna rozumieć swoje zachowanie i jego konsekwencje. Pochwały odgrywają dużą rolę w wychowaniu.
    Bardzo fajny i mądry tekst. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często chwaliłam dzieci już jak były maluszkami.
      Dziękuje i pozdrawiam

      Usuń
  4. Zgadzam się z Tobą. Swoje dzieci chwalę wtedy kiedy na to zasłużą oczywiście z umiarem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja czasami mam wrażenie, że my rodzice częsciej chwalimy za mało niż za dużo Ae wiadomo, nie wszystko mozna pochwalić, jednak jest to bardzo ważne ;)

      Usuń